Dawniej większość Polaków wycieczki do Lwowa traktowało w kategoriach „podróży sentymentalnej” – zwłaszcza te osoby, które przed laty mieszkały na Kresach Wschodnich lub w samym Lwowie. Miasto przez kilka stuleci leżało po polskiej stronie granicy, było jednym z najważniejszych ośrodków kulturowych i naukowych kraju oraz domem wielu naszych rodaków. Dziś tych, którzy Lwów wspominają z czasów swojego dzieciństwa, jest coraz mniej. Pamięci o związkach Lwowa z Polską nie wolno nam jednak zatracić – dlatego każdy z nas choć raz powinien odwiedzić to miasto.
Spis treści
Dlaczego wycieczki do Lwowa są tak popularne?
Lwów leży bardzo blisko polskiej granicy i z południa naszego kraju można się tam naprawdę szybko dostać. Zresztą nawet z Warszawy do Lwowa da się dojechać w całkiem rozsądnym czasie (poniżej 6 godzin). To właśnie dlatego tak popularne są jedno- i dwudniowe wycieczki do tego miasta.
A weekend to całkiem dużo czasu, by zobaczyć we Lwowie to, co najważniejsze. Wyjazdy do tego miasta są popularne także dlatego, że to po prostu sposób na wartościowe spędzenie czasu w niskiej cenie. Lwów jest pięknym miastem o bogatej historii – historii, którą pragniemy znać nie ze szkolnego przymusu, ale z potrzeby serca.
Jak zorganizować wyjazd do Lwowa?
Do Lwowa możemy wybrać się na własną rękę bądź z biurem podróży. Jeśli wyjazd organizujemy samodzielnie, to podróż najlepiej będzie podzielić na etapy – najpierw dostać się do Przemyśla (np. pociągiem), stamtąd autobusem udać się do przejścia granicznego w Medyce, a do samego Lwowa pojechać pociągiem, taksówką lub busem (marszrutką) z przygranicznej miejscowości Szeginie.
Zaraz po przekroczeniu granicy warto udać się do jednego z licznych w okolicy kantorów i wymienić gotówkę na ukraińską hrywnę. Jeśli podróżujemy z biurem, to walutę wymienimy dopiero we Lwowie, bo przewoźnik zadba o podwiezienie nas aż pod drzwi hotelu.
Gdzie nocować? Często, aby było taniej, rezygnujemy z noclegu w ścisłym centrum miasta. Nie polecamy tego rozwiązania, bo zaoszczędzone pieniądze wydamy na bilety komunikacji miejskiej. Nocując w pobliżu Rynku oszczędzamy czas i energię, a zwiedzanie możemy zaplanować w bardziej zorganizowany sposób.
Co warto zobaczyć we Lwowie?
Przede wszystkim bardzo popularne Stare Miasto, które znajduje się na liście dziedzictwa UNESCO. Wokół Rynku wznoszą się 44 kamienice wybudowane w odmiennych stylach architektonicznych. Są dowodem na to, jak długa i różnorodna jest historia tego miasta, a także jak wielokulturowe jest to miejsce. Będąc na rynku, należy zwrócić uwagę na Ratusz. Polecamy wejście na jego wieżę, skąd można podziwiać panoramę miasta.
Następnie do zobaczenia jest Katedra Łacińska, jeden z najstarszych i najbardziej imponujących kościołów we Lwowie. Z innych zabytków UNESCO polecamy Sobór świętego Jura, położony na wzgórzu kompleks pięknie zdobionych budowli.
Nie wolno też pominąć stałego punktu wycieczek do Lwowa – Cmentarza Łyczakowskiego, najstarszego cmentarza w mieście, z licznymi grobami wybitnych Polaków oraz Cmentarzem Orląt Lwowskich. Co dalej? Dalej mamy do zobaczenia jeszcze bardzo dużo: Kościół Bernardynów, Arsenał Królewski, Kwartał Ormiański wraz z katedrą, Operę Lwowską i wiele innych.
Co warto zjeść we Lwowie?
Kto przepada za tradycyjną kuchnią polską, temu do gustu przypadnie też kuchnia ukraińska. Typowo ukraińskie potrawy, których należy skosztować we Lwowie, to barszcz, szuba (śledź pod pierzynką), pierogi (pielmieni i wareniki), sało (słoninka, np. w postaci pasty) i pyrih (placek ze słonym lub słodkim farszem). Z przystawek i przekąsek warto spróbować też sałatki oliwje, solanki i kwasu chlebowego.
Ciekawostką będzie miedowucha, czyli napój alkoholowy na bazie miodu. Zaskoczyć może fakt, że na Ukrainie panuje długa tradycja picia kawy i czekolady, zatem będąc we Lwowie koniecznie trzeba wybrać się do co najmniej jednej z tamtejszych klimatycznych kawiarni. Porę deseru na pewno umilą też słodycze ze słonecznika – kozynak (batonik z ziaren słonecznika w miodzie) i słonecznikowa chałwa.
Czy po tej wyliczance wy też nabraliście apetytu na Lwów? Zatem szkoda czasu na rozmyślania – miasto jest przecież na wyciągnięcie ręki!