Wnętrza sklepów marek luksusowych znacząco różnią się od tych tradycyjnych. Różnica widoczna jest już na progu: na podłodze marmury, na ścianach naturalne drewno, żadnych plakatów informujących o wyprzedażach, towary wyeksponowane niczym dzieła sztuki.
Oszołomieni tym przepychem zwykle nie zwracamy uwagi na oświetlenie sklepu, warto jednak wiedzieć, że i ono projektowane jest nieco inaczej.
Różnica nr 1: Witryna
Spis treści
Witryny sklepów luksusowych, zamiast prezentować towary, częściej opowiadają historie. Projektują je światowej sławy artyści i architekci. W efekcie okna wystawowe marek takich jak Hermes czy Louis Vuitton bardziej niż ekspozycje sklepowe przypominają te rodem z galerii sztuki.
Oświetlenie takiej witryny zawsze jest projektowane indywidualnie. Nie tylko podświetla bowiem elementy ekspozycji, ale jest jej integralną częścią. Widać to zwłaszcza wtedy, gdy witryny podświetlone są nie białym, a kolorowym światłem.
W 2016 r. zjawiskowe efekty osiągnęli dzięki temu projektanci witryn w domu handlowym Bergdorf Googman w Nowym Yorku. Oświetlone różnymi odcieniami błękitu i zieleni okna wyglądały jak wyjęte z marzeń sennych!
Taki zresztą był cel projektanta, który przyznał, że chciał, aby witryny Bergdorf Googman były deliryczną wizją inspirowaną naturą. Za wzór posłużyły mu także obrazy Henri Rousseau oraz chińskie akwarelowe pejzaże. Koniecznie dodajmy, że praca nad ekspozycją, począwszy od projektu po realizację, trwała 9 miesięcy! W zwykłej galerii handlowej to nie do pomyślenia.
Różnica nr 2: Atmosfera luksusu
Sklepy luksusowe projektowane są tak, aby klient chciał spędzać w nich jak najwięcej czasu. Wymaga to nie tylko ciekawej, przykuwającej oko aranżacji, ale i odpowiedniego światła.
Nie może być ono rozproszone i bardzo jasne jak w supermarkecie. Przez to wnętrze staje się bowiem mniej przyjazne, mamy ochotę jedynie kupić to, co konieczne i natychmiast wyjść na zewnątrz. W projektowaniu sklepów luksusowych chodzi o coś skrajnie innego.
Wnętrze z jednej strony ma być przytulne, z drugiej nieco onieśmielać, na półkach znajdują się wszak towary warte spore sumy. Oświetla się je zatem zarówno ciepłym, jak i chłodnym światłem. To pierwsze buduje przyjemny nastrój we wnętrzu, drugie ma zadanie eksponować znajdujące się w nim towary oraz kreować atmosferę luksusu. Jak zachować między nimi odpowiedni balans?
Weźmy za przykład wnętrza Galerie Lafayette w Paryżu. Tam na oświetlenie górne składają się dwa rodzaje opraw typu Philips Cove Powercore. Dominują te emitujące ciepłe światło (3200K), pośród nich znajdują się jednak i takie o chłodnej barwie (6500K). Dodatkowo pod sufitem umieszczono dekoracyjne, obłe elementy.
Dzięki temu wydaje się on falować. W efekcie wnętrze galerii nie jest jednolicie oświetloną halą, ale prawdziwie wyjątkowym miejscem, gdzie chce się spędzać popołudnia wolne od pracy.
Różnica nr 3: Większa rola oświetlenia dekoracyjnego
Marki premium nie wahają się inwestować w złożone rozwiązania oświetleniowe, w tym takie, które nie mają żadnego funkcjonalnego zastosowania poza tym, by wywrzeć wrażenie na klientach. Pokazał to przykład falującego sufitu w Galerie Lafayette. Jest to zaledwie jeden z wielu tego typu projektów.
W ekskluzywnym sklepie jubilerskim Belfry w Taszkiencie, pod sufitem rozwieszona jest wijąca się taśma LED – jej światło odbija się zarówno w lustrach, jak i metalowych, ażurowych zdobieniach na ścianach i suficie. Efekt jest po prostu niesamowity, wielu klientów powtarza, że wchodząc do wnętrza, czują się, jakby znaleźli się w kuferku na biżuterię.
We flagowym sklepie Armaniego przy Piątej Alei w Nowym Jorku znajdziemy natomiast podświetlone zarazem ciepłym i chłodnym światłem spiralne schody. Całość przypomina raczej ekspresyjną rzeźbę.
Czy nie można było zrobić w tym miejscu zwykłej klatki schodowej? Oczywiście, że tak. Nie w ten sposób przekonuje się jednak klienta do zostawienia w kasie bajońskich sum.