W chwili, kiedy zaczynamy trenować swoje, ciało jesteśmy silnie zmotywowani do wysiłku fizycznego. To, jak bardzo skuteczna jest nasza motywacja, okaże się dopiero w chwili kryzysu, który nadejdzie prędzej czy później.
Spis treści
Nie dać się kryzysowi
Nieuchronność nadejścia chwili słabości jest tak pewna, jak to że jutro wzejdzie słońce. Potraktujmy tą wiedzę jako zasób, dzięki któremu odpowiednio przygotujemy się na starcie z naszą słabą wolą. Jak walczyć ze spadkiem motywacji, aby nie zaprzepaścić dotychczasowych efektów?
Narzędzi jest wiele, ale o tym, które z nich wybrać, musimy zdecydować sami. Bardzo dobrze sprawdza się prowadzenie dziennika założonego specjalnie w tym celu. Zapisujmy tam wszystko, co w jakikolwiek sposób przybliżyło nas do osiągnięcia celu.
Innym skutecznym sposobem jest oglądanie zdjęć osób, które przeszły metamorfozę, dzięki prowadzeniu systematycznego treningu.
Tego typu zdjęcia pomagają nam przy okazji wyobrazić sobie, jak my będziemy wyglądali po zrealizowaniu naszego indywidualnego planu ćwiczeń. Pamiętajmy też, że motywacja nie toleruje nudy.
Jeżeli przez wiele dni wykonujemy ciągle ten sam zestaw ćwiczeń, nic dziwnego, że w pewnym momencie mamy ochotę powiedzieć „dość”.
Sprawmy, aby nasz trening był ciekawy – urozmaićmy go o nowe formy, zmieniajmy zestawy, kiedy poczujemy monotonię, nie bójmy się eksperymentować i podejmować nowych wyzwań.
Nie czekajmy na kryzys, stosujmy profilaktykę
Wymienione sposoby, które pomogą nam w motywowaniu się do wysiłku stosujmy profilaktycznie. Nie czekajmy na nadejście kryzysu, zapobiegajmy mu tak, jak to tylko możliwe.
Przeglądajmy zdjęcia innych osób, które osiągnęły wymarzoną figurę; umieśćmy naszą własną fotografię, na której nasza sylwetka wygląda niekorzystnie w widocznym miejscu (najlepiej przyklejmy je na lodówce), znajdźmy wsparcie, które pomoże nam przetrwać najtrudniejsze chwile słabości.
Przede wszystkim postarajmy się polubić systematyczny trening, tak aby stał się przyjemną częścią naszej codzienności.