Dziś dzięki nowym technikom pobierania i przygotowywania materiału autogennego powiększanie biustu własnym tłuszczem staje się coraz bardziej efektywne i coraz mniej inwazyjne. To dlatego lipotransfer biustu cieszy się rosnącą popularnością. O jego zaletach i wadach rozmawiamy z ekspertami warszawskiej Kliniki Melitus.
Dr n. med. Maria Noszczyk – specjalista dermatologii estetycznej, która w pracy badawczej dużo miejsca poświęca badaniu komórek macierzystych i medycynie przeciwstarzeniowej.
Dr. n. med. Jarosław Zieliński – chirurg plastyk, ceniony specjalista, posiadający bogate doświadczenie w zakresie przeszczepów autologicznej tkanki tłuszczowej.
Powiększanie biustu własnym tłuszczem a implanty
Spis treści
Powiększanie biustu to jeden z najbardziej popularnych zabiegów medycyny estetycznej. Jeszcze niedawno prym w tej dziedzinie wiodły zabiegi operacyjne z zastosowaniem implantów, dziś na fali zwrotu medycyny estetycznej ku naturalności i nieinwazyjności, sięga się po zdecydowanie “łagodniejsze” rozwiązania.
Jednym z nich jest przeszczep autologicznej tkanki tłuszczowej, nazywany lipotransferem, lipofillingiem. To metoda modelowania sylwetki wykorzystująca najlepszy z dostępnych dziś fillerów (wypełniaczy), czyli własny tłuszcz. J
ak wyjaśnia dr Maria Noszczyk z warszawskiej Kliniki Melitus, przeszczep autologicznego tłuszczu to dla medycyny nic nowego. O tym, jak wartościowy to materiał wiedzieli już XIX-wieczni chirurdzy – Neuber, Czerny, Lexer. Dzieli nas od nich przepaść dwustu lat, a od tego czasu wiele się zmieniło.
Obecnie dzięki nowym technikom pobierania i przygotowywania tłuszczu, lipotransfer jest zabiegiem znacznie prostszym, znacznie bardziej efektywnym, a przez to też znacznie powszechniejszym. Rozwój nauki i technologii przyczynił się do tego, że dziś przeszczepy autologicznego tłuszczu zyskały nowy potencjał.
Lipotransfer i związane z nim komórki macierzyste to dwa zagadnienia, z którymi współcześni naukowcy wiążą ogromne nadzieje.
A to dlatego, że przeszczep własnego tłuszczu przynosi duże korzyści estetyczne osiągnięte w sposób małoinwazyjny i bardzo bezpieczny dla pacjenta.
Powiększanie piersi z zastosowaniem implantu to metoda operacyjna, po której dochodzi się do siebie przez 3-4 tygodnie. Rekonwalescencja jest tu nieunikniona, aczkolwiek dla wielu to cena warta efektu, bo piersi z implantami są wyraźnie większe, bardziej okrągłe, czyli takie, o jakich marzy wiele kobiet.
Trzeba jednak pamiętać, podkreśla dr Jarosław Zieliński, że chociaż zastosowanie protez przynosi długotrwałą poprawę, nie jest ona wieczna, bo nie hamuje procesu starzenia się.
Dlatego po pewnym czasie wkładki muszą zostać wymienione. Operacja, narkoza, rekonwalescencja – takich ograniczeń nie narzuca powiększenie biustu własnym tłuszczem.
To procedura wykonywana ambulatoryjnie, przy wystarczającym znieczuleniu miejscowym. Jej efekty nie są wprawdzie tak spektakularne jak przy implantach, ale z pewnością bardziej naturalne (co coraz częściej jest wartością nadrzędną) i satysfakcjonujące.
Przeszczepiona tkanka tłuszczowa zapewnia nie tylko korekcję objętości, ale również wewnętrzną stymulację skóry, za sprawą której naturalnie zwiększa się jej gęstość i elastyczność.
Lipotransfer umożliwia nieoperacyjne powiększenie biustu
Zatem najważniejszą zaletą lipotransferu jest to, że umożliwia przeprowadzenie nieoperacyjnego powiększania biustu. Sam zabieg trwa około 2-3 godzin, po czym nie trzeba zostawać w szpitalu, ale można spokojnie wrócić do domu.
Jak tłumaczy dr Jarosław Zieliński, chirurg plastyczny z Kliniki Melitus, zabieg powiększania biustu własnym tłuszczem składa się z dwóch, a w zasadzie z trzech części – liposukcji, przygotowania tłuszczu do przeszczepu i przeszczepienia go w miejsce docelowe.
Najpierw trzeba uzyskać materiał, a więc pobrać tłuszcz od pacjenta. Najczęściej odbywa się to metodą liposukcji, poprzez odessanie tłuszczu z fałdów brzusznych, bioder czy innego obszaru bogatego w wartościowe komórki tłuszczowe. Tak pobrany materiał musi zostać odpowiednio przygotowany.
W tym celu tłuszcz zostaje odwirowany lub przefiltrowany i oddzielony od pobranych płynów oraz obumarłych komórek. Niekiedy wzbogaca się go osoczem bogatopłytkowym (PRP) co daje znacznie lepsze efekty terapeutyczne – zauważa dr Maria Noszczyk.
Ostatni etap powiększania biustu własnym tłuszczem to przeszczep. Odpowiednio przygotowany aspirat tłuszczu podaje się przy pomocy cienkiej kaniuli, czyli gładkiej, zaoblonej na końcu igły. Jednorazowo przeszczepia się 100-150 ml tkanki tłuszczowej do jednej piersi.
Jeśli w trakcie jednego zabiegu ma zostać podana większa ilość tłuszczu, konieczne jest, aby przed przeszczepem i po nim zastosować zewnętrzne ekspandery, tj. plastikowe kopułki z nałożonym biustonoszem.
Noszenie ekspanderów powoduje, że skóra rozciąga się, dzięki czemu jest przygotowana do lipotransferu, a oprócz tego działa korzystnie również po zabiegu, odciążając przeszczepioną tkankę, która nie musi pracować na wytworzenie dla siebie miejsca w ciasnej przestrzeni piersi.
W efekcie szybciej przebiega proces angiogenezy (tworzenia się nowych naczyń krwionośnych) i szybciej przeszczepiony tłuszcz zostaje ukrwiony. Ważne jest także, że za sprawą ekspanderów więcej komórek przeżywa przeszczep, co przekłada się na trwałość zabiegu – mówi chirurg z Kliniki Melitus.
Ale w “standardowej wersji” lipotransfer jest wysoce skuteczny, bo, jak już zostało wspomniane, bez dodatkowych działań można przeszczepić do 150 ml – wówczas wchłania się ponad 60%-70% tkanki, a z ekspanderami jednorazowo do 300 ml tłuszczu, z czego przyjmuje się nawet 80%-90%.
Efekt powiększania biustu własnym tłuszczem trudno dokładnie przewidzieć
Przygotowanie autologicznego materiału do przeszczepu to bardzo ważna procedura, która rzutuje na pomyślność całego zabiegu. Uzyskanie gotowego aspiratu tłuszczu powinno odbywać się relatywnie szybko i zgodnie z obowiązującymi standardami, tak aby ograniczyć liczbę obumarłych komórek tłuszczowych.
Oczywiście, jak wyjaśnia dr Jarosław Zieliński, pewna ich część w trakcie procedury i tak jest spisana na straty – zarówno w trakcie samego przeszczepu, jak i już po nim. To nieuniknione ze względu na charakter podejmowanych działań.
Niemniej istnieją sposoby, aby uchronić jak największą liczbę komórek – specjalne systemy do pobierania i przygotowywania tłuszczu do przeszczepu, wzbogacenie materiału osoczem bogatopłytkowym – współczesna medycyna dysponuje różnymi w tym zakresie rozwiązaniami.
Niezależnie jednak od nich dokładnego wyniku powiększania piersi własnym tłuszczem nie da się przewidzieć. Dzieje się tak, ponieważ w 100% nie wiadomo, jak bardzo żywotne są przeszczepione komórki ani w jakim stopniu ostatecznie się wchłoną. U jednych może być to wspomniane 60%, a u innych 40% – dużą rolę odgrywają tu uwarunkowania genetyczne i biologiczne cechy indywidualne.
Czasem dla uzyskania zadowalającego efektu wystarczy jeden zabieg, innym razem konieczne okazuje się jego powtórzenie, choć zwykle dwie sesje są w zupełności wystarczające.
Trzeba też pamiętać – dodaje dr Zieliński – że dobry specjalista na podstawie oceny skóry i jakości tkanek jest w stanie zaproponować optymalną terapię, czy to z dodatkiem komórek macierzystych, czy kwasu hialuronowego.
Rozwiązań jest wiele, a ponadto z każdym kolejnym lipotransferem w piersiach zostaje więcej tłuszczu, dzięki czemu efekt jest spotęgowany.
Naturalne powiększanie biustu własnym tłuszczem
Mimo tego, że powiększanie biustu własnym tłuszczem nie daje spektakularnych efektów, ale raczej delikatną poprawę, jest zabiegiem niezwykle korzystnym. Głównie dlatego, że nie obciąża organizmu, pozwala na natychmiastowy w zasadzie powrót do codzienności i przynosi naturalne efekty.
Jak przyznaje dr Maria Noszczyk, dla wielu pacjentek Kliniki Melitus lipotransfer ma tę niewątpliwą zaletę, że umożliwia powiększenie biustu w sposób zgodny z fizjologią, bez udziału żadnego sztucznego materiału. Po zabiegu piersi wyglądają naturalnie, nie ciążą, nic w nich nie przeszkadza.
Efekt jest naturalny, poprawa subtelna. Własny tłuszcz to materiał autologiczny, a więc całkowicie biokompatybilny, nieuczulający, nietoksyczny. Bardzo dobrze zostaje przyjęty przez organizm i choć dokładnie nie wiadomo, w jakiej części ostatecznie się wchłonie, przynosi widoczną zmianę nie tylko w rozmiarze, ale i w wyglądzie piersi.
Skóra stymulowana autologicznymi komórkami tłuszczowymi i komórkami macierzystymi staje się bardziej napięta, gładsza, giną blizny i rozstępy – tak często doskwierające młodym mamom.
Dużą zaletą wykorzystania autogennego filleru jest to, że zostaje rozmieszczony równolegle, więc nie zaburza obrazu takich ważnych badań, jak mammografia, stanowiących dziś podstawową profilaktykę antynowotworową. Lipotransfer to metoda na wskroś naturalna.
Powiększanie biustu tłuszczem – bilans korzyści i strat
Zabieg powiększania biustu własnym tłuszczem ma, jak każdy inny zabieg, zarówno zalety, jak i wady. Ogromnym atutem jest nieinwazyjność, możliwość powiększenia piersi naturalnie, bez operacji, związanych z nią obciążeń i powikłań.
Największym mankamentem wydaje się nie całkiem przewidywalny efekt, choć to przewrotnie może być dla niektórych korzyścią, zwłaszcza gdy chce się “sprawdzić” czy z większymi piersiami faktycznie wygląda się lepiej – zwraca uwagę dr Maria Noszczyk.
Oczywiście bilans korzyści i strat każdy pacjent powinien oszacować samodzielnie, bo każdy ma inne oczekiwania i inne cele. Jakby nie było, decyzję o powiększeniu biustu własnym tłuszczem najlepiej omówić z doświadczonym lekarzem.
Tylko specjalista jest w stanie krytycznie ocenić problem i dostosować do niego optymalne, najbardziej efektywne rozwiązanie. Warto też pamiętać, że lipotransfer to złożony zabieg, który musi być przeprowadzony zgodnie z określonymi procedurami.
Aby ustrzec się przed niepowodzeniem, warto wykonać go u profesjonalistów, lekarzy doświadczonych w wykonywaniu przeszczepów, przyjmujących w nowocześnie wyposażonych placówkach.
Więcej informacji o zabiegu powiększania piersi własnym tłuszczem można znaleźć na stronach warszawskiej Kliniki Melitus.
Podobne wątki:
